niedziela, 15 stycznia 2012

Rozdział VII .

TYDZIEŃ PÓŹNIEJ : 
Od pierwszego spotkania z Marcelem , spotykaliśmy się bardzo często . Można powiedzieć , że bardzo się zaprzyjaźniliśmy . Nie miałam kontaktu również z Marcinem i Michałem . Dowiedziałam się tylko od Dominiki , że są razem . Cieszyłam się .
Oczywiście rano obudził mnie mój kochany braciszek .
- w lodówce jest pusto . - poinformował mnie wchodząc do pokoju .
- sklep jest blisko . - odpowiedziałam chowając twarz pod poduszkę .
- umawialiśmy się na coś , jak rodzice wyjechali . - powiedział stanowczo .
- dobra . zaraz pójdę . - z niechęcią musiałam wstać , umyć się , ubrać , zrobić make-up i poszłam do supermarketu .
- lodówka pusta ? - usłyszałam za sobą bardzo znajomy głos , kiedy stałam w niekończącej się kolejce do kasy .
- niestety tak . - odpowiedziałam nie odwracając się  .
- może pomóc w drodze powrotnej ? - usłyszałam .
- nie dzięki . - powiedziałam stanowczo .
- proszę cię . chciałem pogadać i przeprosić . - usłyszałam , jednak nie odpowiedziałam , poniewać już byłam kasowana przez kasjerkę . Zapakowałam zakupy i szłam do domu .
- może jednak ? - powiedział Marcin , podchodząc i zabierając mi zakupy z ręki .
- odczep się już ode mnie . - uśmiechnęłam się ironicznie .
- teraz odprowadze cię do domu , a potem pogadamy . ok ? - uśmiechnął się .
- nie . - zatrzymałam się . - co ty ode mnie chcesz ? - dodałam .
- co ? chcę żebyś  do mnie wróciła . - powiedział łapiąc mnie za rękę .
Nie odpowiedziałam nic . Zatkało mnie . Stałam tak i patrzyłam się na niego . Po chwili usłyszałam wibrację w telefonie . Odebrałam .
- gdzie jesteś ? - usłyszałam zdenerwowny głos mojego brata .
- już idę . - odpowiedziałam i szybko się rozłączyłam . - muszę iść . - dodałam kierując głowę w stronę Marcina , wzięłam swoje zakupy i poszłam do domu . W domu rozpakowałam zakupy i przy okazji coś zjadłam , po czym poszłam do swojego pokoju . Załączyłam laptopa i wchodziłam na potzebne mi strony . Nagle usłyszałam dźwięk wiadomości na gadu . To był Marcel . treść : cześć :*:* to o której dzisiaj się widzimy ? '' . Nie wahając się od razu odpisałam ,, elosz :*:* no , kiedy chcesz ;) '' od razu odpisał ,, to zaraz jestem u ciebie ;d ;* '' .
- to gdzie idziemy ? - zaczął Marcel który ze swoim zwyczajem wszedł do pokoju bez pytania . - bo w domu nie mam zamiaru siedzieć . - dodał lekko się śmiejąc .
- możemy iść do parku . - uśmiechnęłam się .
- ok . - uśmiechnął się . Wyłączyłam komputer , wzięłam torebkę i wyszliśmy . Chodziliśmy wszędzie i dość długo , bo już było ciemno . Mimo to , nie brakowało nam tematów . Gadaliśmy o wszystkim .
- to co teraz robimy ? - uśmiechnęłam się .
- yh . chciałem pogadać . - powiedział poważnie . chodź tam , koło tej fontanny . - dodał z lekkim uśmiechem .
- ok . - uśmiechnęłam się i poszliśmy do fontanny . - no to słucham . - dodałam z uśmiechem .
- nie wiem od czego zacząć . - powiedział poważnie .
- ej , od początku . - zaśmiałam się . - gadaj , bo się denerwuję . - dodałam z uśmiechem .
- dobra . - zaczął niepewnie . - no bo znamy się krótko , ale spędzamy ze sobą wiele casu .. - zatrzymał się patrząc mi głęboko w oczy . - i ja cię ..
- proszę nie kończ . - przerwałam mu .
- dlaczego ? - spytał z lekko posmutniałą miną .
- bo ... - zaczęłam . - nie . - dokończyłam .
- bo nie ? - zaczął . - tylko na tyle cię stać ? nawet nie potrafisz podać sensownego powodu . Spadam stąd . - dodał . Odwrócił się i poszedł w stronę swojego domu . Wiedziałam , że tak będzie . Dopiero , kiedy zobaczyłam jak odchodzi , zrozumiałam , że jednak coś do niego czuję . Tyle czasu spędzaliśmy ze sobą , że chyba się w nim zakochałam .
- poczekaj ! - krzyknęłam i pobiegłam za nim . Na moje szczęście zatrzymał się . Ale nie odwrócił . - nie potrafię podać ci sensownego powodu , ponieważ ja . - nie dokończyłam , ponieważ poczułam smak jego ust na swoich .


                                          **********************************
Krótki , ale tak namęczyłam się . -,-
Miłego czytania ;) ;*

1 komentarz: